Zasady prostoty dla Nancy Braithwaite


Zdjęcie dzięki uprzejmości Greek Villa Kérylos

Jako dziecko, 2013 WERANDA Magiczny twórca Nancy Braithwaite spędzała więcej czasu na okładce swoich raportów książkowych. Dzisiaj, pracując poza Atlansem, redaguje swoje wnętrza w najdrobniejsze zasady, talent, który zostanie zilustrowany Prostota- wstępny tytuł jej pierwszej książki, wydany w następnej jesieni przez Rizzoli.

Kiedy zdałeś sobie sprawę, że chcesz wejść do aranżacji wnętrz?

Och, myślę, że prawie od tego czasu mogłem zacząć wszystko tworzyć. Moja matka była nauczycielką języka angielskiego i opowiada tę historię, że kiedy byłem w wieku, aby sporządzać sprawozdania z książek, spędziłem cały czas na okładce. I zawsze mówiła: "Nie napisałeś nic w środku".

Ale uwielbiałem projektować okładkę. Kochałem design, gdy byłem bardzo, bardzo mały. Zawsze lubiłem robić rzeczy rękami i wymyślać rzeczy. Wszystko musiało być nowe - nie mam na myśli zabawek, które można znaleźć w sklepie z zabawkami - musiałem się z tym bawić, zawsze przecinałem i wklejałem.

Kto wpłynął na twoją pracę przez lata?

Myślę, że pierwszą osobą, której naprawdę się dowiedziałem, był Billy Baldwin. Był wtedy bardzo przysłowny i naprawdę mnie zafascynował. I pamiętam takie historie, jak on, że planuje dom z dala, a on załaduje wszystko na ciężarówkę i pójdzie tak, jak planował. Zawsze mi to utkwiło, ponieważ uważałem, że to fascynujące, że możesz zrobić coś siedząc w swoim biurze, umieścić wszystko na ciężarówce, i nic się nie zmieni, kiedy się tam dostanie. Teraz rozumiem to i teraz rozumiem, jak skomplikowane jest to i jak dobrze musicie być, aby móc to zrobić.

Wiem, że wszyscy go mówią, ale dla mnie to naprawdę był on i opowieść o ładowaniu, robieniu instalacji ze wszystkim, dokładnie tak, jak on to sobie wyobrażał - co sprawia, że ​​jest to dość utalentowana osoba.

Łał. Nie wiedziałbym, jak to zrobić.

Przez te wszystkie lata uczysz się, jak to zrobić, ponieważ często nie dostajesz drugiej szansy i musisz mieć rację. To naprawdę trening twojego umysłu i uczenie się widzenia.

Jak byś opisał swój styl?

Prostota - to także nazwa mojej książki, która ma się ukazać na jesień.

Czy sądzisz, że twoje wybory estetyczne zmieniły się od czasu twojej kariery?

Tak. Absolutnie. Absolutnie.

W jaki sposób?

Zauważam w tej książce, że widzenie, mądre oko, jest tak bardzo ważne. Kiedy zaczynasz projektowanie, nie masz wykształcenia. Potrzebujesz edukacji, a potem z tego wykształcenia, zaczniesz mówić: "Och, rozumiem teraz, nauczyłeś mnie tego". A potem twoje oko staje się bardziej wyszkolonym narzędziem, które wciąż rośnie, a następnie zaczynasz dodawać własne dyscypliny i własne zasady. Oko jest mechanizmem ewoluującym. Im więcej ćwiczy, tym lepiej.

Nad czym obecnie pracujesz oprócz książki?

Trzy lub cztery projekty, w tym dom w Chicago. Co ciekawe, często mam klientów, którzy wracają wiele razy. Robię dla nich wiele domów na różnych etapach ich życia. Więc kiedyś mogę pracować na ranczo lub coś w Palm Springs, a potem wrócą.

Cóż, to brzmi jak dobra jakość.

To naprawdę miłe, ponieważ pracujesz z nimi i stają się przyjaciółmi. Im więcej pracujesz z nimi, tym bardziej rozumiesz ich wrażliwość i oczywiście praca projektanta wnętrz polega na stworzeniu domu lub środowiska, w którym chcą mieszkać. To nie jest twoje otoczenie. Twoje oko wybiera rzeczy, ale zawsze są pierwszymi osobami. To jest ich środowisko i pod koniec dnia wracają do domu.


Zdjęcie © Sophie Lloyd

Co cię teraz inspiruje?

Pojechaliśmy na południe Francji około pół roku temu i zatrzymaliśmy się w słynnym hotelu du Cap-Eden-Roc, a niedaleko jest wspaniała grecka willa nad Morzem Śródziemnym, grecka Villa Kérylos. - w Beaulieu-sur-Mer. Została zbudowana przez bardzo zamożną parę w 1900 roku i zrobili wszystko tak, jakby był piątym wiekiem. I to jest najbardziej niesamowite miejsce, jakie kiedykolwiek widziałem. Projekt mebli i architektury jest zdumiewający. Piąty wiek B.C!

Byli mistrzami w meblarstwie - mieli wodę w wannie! To było najbardziej niesamowite miejsce, jakie kiedykolwiek widziałem w moim życiu. Właśnie mnie zaskoczyło, że w piątym wieku byli tak wyrafinowani. Jest to coś, co każdy - jeśli interesuje się designem - powinien zobaczyć raz w życiu.

Co pomaga ci czuć się kreatywnym? Co sprawia, że ​​jesteś podekscytowany?

Moje oczy.

Twoje oczy?

Ciągle się porównywam i kontrastuję, ciągle patrzę i podekscytowany jestem wszystkim, co jest wizualnie bajeczne i stymulujące. Moje oczy są zawsze w pracy. Zawsze! Ciągle oceniam oczami. Mogę spojrzeć na najprostszy pleciony koszyk i być bardzo podekscytowanym, jeśli jest dobrze zrobiony, albo mogę popatrzeć na mistrzowski obraz i podekscytować się. Moje oczy, są zajęte.

Czy są jakieś powszechnie akceptowane reguły, które lubisz wyrzucać przez okno?

Myślę, że jako projektant, tak jak powiedziałem wcześniej, ewoluujecie w swoim stylu, ewoluujecie zgodnie ze swoimi zasadami, a moim przewodnim jest mniej znaczy więcej. To, co robię, ciągle się psuje i łamie zasady, które to robią.

Uwielbiam też przesadę i nieustannie eksperymentuję z tym, żeby zobaczyć, czy większe jest ważniejsze, jeśli chodzi o to, w jakim stopniu się mieści. Tak więc podążam za własnymi zasadami i dyscypliną, ponieważ to właśnie nauczyłem się robić, to jest to, co projektant robi. Na tym właśnie polega rozwijanie twojego stylu.

Czy możesz wymienić konkretny przykład wykorzystania nadmiernej skali?

Zacząłem eksperymentować ze skalą sofy 20 lat temu i uznałem, że wszystkie te sofy wyglądają dokładnie tak samo. I pomyślałem, więc zacznijmy je zwiększać, aby stały się rodzajem schronienia, kiedy siedzisz w nich. Podniosłem pomysł z foteli. Pomyślałem, patrz jak wysoki jest tył na fotelu. Cóż, amerykańskie skrzydło ma wysokie plecy, ponieważ miało przejść przez ogień i miało przynieść ciepło z ognia i trzymać je blisko ciała. Zacząłem więc eksperymentować z sofami i odkryłem, że kiedy robiłem sofy z bardzo wysokimi plecami, a czasami z wysokimi ramionami, stworzyłem przestrzeń w przestrzeni. To mnie zafascynowało i nadal robię to dzisiaj.

Jakie cechy lubisz mieć w swojej rezydencji?

Zmiana. (śmiech) To laboratorium. Uwielbiam to zmieniać i uwielbiam z nim grać. Po prostu robię. To moje własne małe miejsce, w którym próbuję nowych pomysłów, a czasem mi się to udaje, a czasami nie. Ale jest w moim domu, więc jest OK.

W jaki sposób wpływa to na ludzi, którzy albo mieszkają z tobą, albo przychodzą regularnie?

(śmiech) To doprowadza ich do szaleństwa! Są do tego przyzwyczajeni, wiedzą, choć moje dzieci powiedzą: "dorastaliśmy, przenosząc meble".

Opowiem wam zabawną historię, kiedy dostałem swoją pierwszą okładkę magazynu - DOM PIĘKNY. Miałem współlokatorkę, z którym mieszkałem po studiach i ona powiedziała: "Jeśli przeniesiesz meble w tym mieszkaniu jeszcze raz, jestem stąd!" I na pewno widziała tę okładkę, pierwszy magazyn, w którym byłem, i zadzwoniła do mnie, a ona powiedziała: "Widzę, że wciąż przenosisz meble".

Z jakimi prywatnymi klientami najbardziej się bawisz?

Klienci, którzy mają wspaniałe poczucie stylu. oraz zrozumienie i docenienie istoty obiektów - że istnieje dobry, lepszy, najlepszy na świecie. Ktoś, kto rozumie, że nie zawsze możesz mieć to, co najlepsze, ale jeśli wiesz, co to jest, to możesz przynieść tę wiedzę do zakupów, które robisz. I możesz powiedzieć, że to może nie być najlepsze, ale ma w sobie naprawdę dobre cechy. Klienci, którzy są poinformowani i mają poczucie stylu, są z pewnością moim typem.

Co przez lata było jednym z twoich ulubionych projektów?

Naprawdę miałem zbyt wiele dobrych projektów, żeby go zawęzić. Naprawdę nie mam jednego ulubionego. Ponieważ, jak powiedzieliśmy wcześniej, każdy klient przynosi ze sobą określony zestaw rzeczy, których potrzebują, a moim zadaniem jest sprawienie, by byli szczęśliwi w swoim otoczeniu. A kiedy już to zrobiłem, stało się to moją ulubioną pracą. Zawsze jestem szczęśliwy, kiedy są szczęśliwi. Ponieważ dają ci możliwość tworzenia dla nich, a jeśli wykonałeś dobrą robotę, są szczęśliwi i jestem szczęśliwy.

Czy umiesz wymienić wspaniałe elementy, które dodałeś do ostatnich projektów?

Cóż, to również trudne pytanie, ponieważ mam tyle szczęścia, że ​​mogłem je kupić przez lata, a ostatnio także. Czasem bajeczny materiał, bardzo, bardzo drogi materiał. Ale jeśli używam go rozważnie, uważam, że zaszalał. Niektóre z tych europejskich tkanin są bardzo, bardzo drogie i wspaniale jest móc to robić. To samo z antykiem. To coś, co przechodzi przez tablicę, kiedy znajduję cudowny przedmiot - kupowałem dużo Roberta Kuo - i rozdrabniałem jego przedmioty, ponieważ uważam, że są ładne. Ale myślę, że w zależności od budżetu, wyłapujesz rodzaj całej płyty. Czasami możesz wydać mniej niż inni, ponieważ nie ma budżetu.

Co robisz w swoim przestoju?

Użyj moich oczu (śmiech). Naprawdę jestem projektantem w moim sercu. W czasie przestoju mój mąż i ja podróżujemy. Jesteśmy kolekcjonerami - więc zawsze używam tych oczu i zawsze podróżujemy i zawsze zbieramy, gdy nie pracuję.

Czy jest coś szczególnego, co ostatnio odkryłeś?

Tak, byliśmy w tym cudownym małym miasteczku poza Mediolanem i mieli po prostu mnóstwo niezwykłych rzeczy, a kupiliśmy dwa kamienne koty, bardzo wysokie - około 4 i pół stopy. Wyglądają prawie jak Egipcjanie. Mieliśmy cudowny lunch z butelką wina i weszliśmy do tego sklepu i poszedłem "AH!" A mój mąż powiedział: "Nie, naprawdę? "A ja to powiedziałem, a potem je dostaliśmy, zajęło im to dwa miesiące, ale oni są tutaj, na naszym podwórku.

Niesamowity.

Tak, są niesamowici.

A jaki to kamień?

Cement!

Jak dostałeś je do swojego domu?

Aha. Pozwol sobie powiedziec. Byli na łodzi, przyjechali na całość. Były to modele używane do marmurów, więc są zrobione z cementu, a te w muzeum to marmur. Są to odlewy cementowe. I kocham je, bo są wiejskie i rustykalne.

Obejrzyj wideo: Hemp Gru - 13 - Nieuchwytny Cel (Kwiecień 2024).